maj 30 2005

bardzo, bardzo Cię koffam


Komentarze: 1
no i mineła i wycieczka i weekendzik. wszystko w umiarkowanie miłym nastroju, tylko w (bodajze) sobote jak szczała nagłego Amora (wyszczelona w mój tylek) miłosc niesłychanego pochodzenia i wielkosci mnie dopadła. poprostu stara miłosc nie rdzewieje...no mozna powiedziec ze szczeliłam raczka i jak oparzona wypadłam z ... ale jak by tego było mało, oczywiscie musiałam sie wypierdolic na rowerze i to z powodu tego głupiego Amora. oczywiscie bez sinców tez sie nie obyło (!!!) i to przez tego... a jak tego wam mało to dokładny opis i wszystkie dane są na moim drugim blogu[jeszcze do dzis ten adres był u mnie w linkach, ale sie złosliwie zmył (wredna jeste nie???)]no ale tak to bardzo jestem zadowolona z weekendu. niestety w poniedziełek jak to zwykle humorek mi sie natychmiastowo spierdolił... a to za sprawą... no ale nie ma co tematu drązyc bo to niepotrzebne. moja siostra wróciła z wycieczki (szkoda) ale przeciez musze zyc dalej. nie weim skad własnie wzioł mi sie ten bajeczny humorek (moze to zasługa Pati???) ale jestem zadowolona!!! i to bardzo (tylko nie wiem czemu? przeciez nie mam sie z czego cieszyc) postroffionka. Ztmztm
ztmztm : :
argumentative essay
25 września 2011, 17:32
How could anyone come to this all alone?

Dodaj komentarz